24 września 2007

U-BOT 2007 Migawki

Warszawska ekipa wybrała się w miniony weekend na konwent U-BOT do Łodzi. Impreza ta odbywała się już po raz trzeci. Niestety, co dało się zaobserwować - frekwencja nie jest stała, ani nie rośnie. Pierwszy konwent miał ponad 350 gości, a drugi 400. Ten, który zakończył się wczoraj (trzecia edycja) - ledwie 270. Ale, żeby było po kolei i nie była to kolejna nudna relacja - zamieszczam ją w formie znanych już czytelnikom "Fandom Star Wars" migawek.

1. Lokal - bardzo dobry i przestronny. Nie była to taka "stricte" szkoła, ale budynek Akademii Języków obcych i kultur narodów. Czysto, schludnie... i generalnie ok. Jedyna wada, to przedzieranie się do pryszniców. Ale dało się przeboleć. :) Lokal pomieścił bez problemu wszystkich konwentowiczów, a że byłem tam już rok wcześniej - nie gubiłem się wcale. Generalnie wielki plus za ten lokal.

2. Teraz wymienię jakiś minus. Niestety konwent jest, w moim odczuciu, bardzo zamknięty dla ludzi z zewnątrz. Prelekcje i konkursy - jeśli "fan fantastyki" z zewnątrz (znaczy np. przyszedł by dzieciak, który przeczytał w prasie o imprezie) pojawiłby się - nie miałby czego szukać. Zabrakło jakiegoś "wyjścia do ludzi". Minusem też była ta frekwencja. Moje dwie prelekcje Star Warsowe się nie odbyły, bo nikt nie przyszedł. Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim, odkąd bywam na konwentach.

3. Palantki to plus. Pomysł buchnięty z Avangardy, ale świetny. Dziewczyny robiące tanie i proste żarcie (np. tosty z serem), ale bardzo tanie i co najważniejsze - na miejscu imprezy. Schodziłem piętro niżej i już miałem od razu "michę". Plus ogromny.

4. Mały nacisk położony na bezpieczeństwo. Ochrona była, owszem, ale np. od Nimvara, który jest nieletni, nikt nie wyegzekwował zgody rodziców. Niby nic się nie stało, bo był z nami, ale mimo to - było to pewne, malutkie niedopatrzenie. Niemniej - czułem się na imprezie bezpiecznie.

5. Informator - kolejny plus - choć w kilku miejscach widziałem, że się rozjechały literki - ale to nie ważne - mały chochlik drukarski. Informator z grubą okładką - nie niszczył się tak łatwo i wszystko tam było dokładnie napisane. Bez rewelacji oczywiście (informator Polconowy - to było dopiero coś!), ale była to dobra robota. Po prostu. Plus.

6. Teraz będzie plus i minus zarazem. U-BOT sprawił na mnie wrażenie "konwentu ekip". Co przez to rozumiem? Gdybym pojechał tam sam - umarłbym z nudów. Dało się wyraźnie zaobserwować, że ekipy przybyłe na konwent trzymają się razem - znajomi ze znajomymi. Jakiś taki niewielki przepływ. Poza tym - jakoś ciężko było zauważyć te 270 osób - zakładam, że spora część tego to jednodniówki i osoby przybyłe na turnieje karciankowe.... Niemniej gdzie jest 270 osób?

7. Turniej PocketModel TCG - świetnie przeprowadzony i sędziowany. No i pierwsze miejsce w konkursie indywidualnym dla Solo7th oraz zwycięstwo drużynowe dla tegoż Solo7th i Yako, (czyli mojej skromnej osoby) :)

Na razie tyle. Kolejne informacje o U-BOCIE w kolejnym wpisie. Stay Tuned!

4 komentarze:

NaVaRski pisze...

Pierwsze wnioski po przeczytaniu wpisu:
Nie pojechałem to nie wiele straciłem. Pojawiła się też myśl że jak bym pojechał to bym trochę żałował że jednak wybrałem się do Łodzi :|

Ale nie byłem wiec jedynie głośno myślę. ;)

Paweł Potakowski pisze...

Na U-Bocie 2 było 400 osób choć był w 4 dni po Polconie w Lublinie. Na U-Bocie w tym roku było ludzi niestety mniej niż na debiucie, ale odmówili nam prawie wszyscy goście i do tego w tym samym czasie były Bachanalia na które pojechało wiele osób, które wcześniej na U-Bocie były...

Pomimo liczby osób nie żałujemy. Była przesympatyczna atmosfera i dobry kon wyszedł.

Yako pisze...

Dzięki Tredo za sprostowanie co do liczby osób. Już poprawiam w opisie. A ja się bawiłem świetnie. Nie uważam, że było "za mało" osób, bo tłumów nie lubię. A Mariusz - straciłeś niekiepską zabawę i wspaniałą integrację.

NaVaRski pisze...

Yako: wiesz względy finansowe. Poza tym trochę za szybko jak dla mnie po Polconie, gdzie trochę kasy mi poleciało, a i akumulatory się wyładowały. Gdybym od razu zakładał że biorę udział na Ubocie inaczej bym rozłożył siły i finanse.

Teraz magazynuję siły na uczelnię i mały wypad do Lublina - o ile wszystko potoczy się pomyślnie.