Po zbyt długiej jeździe autobusem z Zakopanego (korki, korki, przebudowa zakopianki i formalny koniec ferii) chwile musiałem poświęcić na znalezienie lokalu w którym trwało spotkanie. Udało się i w końcu znalazłem się w gronie fanów Krakowskich. Już trwały dyskusje na temat komiksów i serialu Clone Wars. Potem zaczęto dyskutować na temat głębszego zorganizowania się Krakowskiego Fandomu. Zresztą długo by opowiadać...
Ważne są następujące fakty:
- Pojawiło się "nowe pokolenie" fanów w Krakowie, którzy zaczynają działać, bo "starzy fani" krakowscy (taaak Imladris w klimatach Star Wars! - to było to...) już coraz bardziej przyciskani są przez prozę życia.
- Jest ich sporo, fanów znaczy i nie są to tylko "dzieciaki". Plusy są niezmierne - nie jest to "fanklub" zakładany przez trzech kolegów z podwórka, ale naprawdę jest tam kilkanaście osób chętnych do działania. Wiek także jest zaletą - o ile młodzi fani wnoszą wiele świeżości do wszelkich działań, o tyle starsi mają po prostu więcej możliwości załatwienia pewnych spraw.
- Mają różne zainteresowania - to znaczy nie są to na przykład fani li tylko Star Wars RPG, ale świata Gwiezdnych wojen pojętego jako filmu, komiksy, książki i inne jego elementy.
- "Nie urwali się z choinki". To znaczy, że już jakoś tam istnieją na forach (głównie Bastionu) a nie są li tylko (co wspominałem wyżej) "kolesiami" z podwórka.
- Mają tam naprawdę ładne fanki :)