28 lutego 2008

Kraków się organizuje...

23 lutego miałem okazję być na spotkaniu Krakowskich fanów Star Wars. Veni vidi, a vici to niekoniecznie:) można powiedzieć.

Po zbyt długiej jeździe autobusem z Zakopanego (korki, korki, przebudowa zakopianki i formalny koniec ferii) chwile musiałem poświęcić na znalezienie lokalu w którym trwało spotkanie. Udało się i w końcu znalazłem się w gronie fanów Krakowskich. Już trwały dyskusje na temat komiksów i serialu Clone Wars. Potem zaczęto dyskutować na temat głębszego zorganizowania się Krakowskiego Fandomu. Zresztą długo by opowiadać...

Ważne są następujące fakty:
  • Pojawiło się "nowe pokolenie" fanów w Krakowie, którzy zaczynają działać, bo "starzy fani" krakowscy (taaak Imladris w klimatach Star Wars! - to było to...) już coraz bardziej przyciskani są przez prozę życia.
  • Jest ich sporo, fanów znaczy i nie są to tylko "dzieciaki". Plusy są niezmierne - nie jest to "fanklub" zakładany przez trzech kolegów z podwórka, ale naprawdę jest tam kilkanaście osób chętnych do działania. Wiek także jest zaletą - o ile młodzi fani wnoszą wiele świeżości do wszelkich działań, o tyle starsi mają po prostu więcej możliwości załatwienia pewnych spraw.
  • Mają różne zainteresowania - to znaczy nie są to na przykład fani li tylko Star Wars RPG, ale świata Gwiezdnych wojen pojętego jako filmu, komiksy, książki i inne jego elementy.
  • "Nie urwali się z choinki". To znaczy, że już jakoś tam istnieją na forach (głównie Bastionu) a nie są li tylko (co wspominałem wyżej) "kolesiami" z podwórka.
  • Mają tam naprawdę ładne fanki :)
To tyle w wielkim skrócie. Naprawdę - jest pod wielkim wrażeniem waszych działań i pora czekać na jakiś projekt spod waszej ręki! Pozdrawiam cieplutko i mam nadzieję, ze będziemy w kontakcie.

12 lutego 2008

The making of Żarówka

"The Making of Żarówka" to w zasadzie dorabianie ideologii do czegoś drobnego i z pozoru nic nie znaczącego. Żarówka okazała się jednak swego rodzaju hitem, a może bardziej jej recenzja (dostępna tutaj, na Bastionie) napisana przez Jacksona. Cały film jest to zapisem naszych wygłupów i "testów CGI". Naszych czyli Zapola i moich.

Ot po prostu dwoje siedemnastolatków ma kartę TV do komputera, 3D studio Max (w wersji 2.5) i kamerę - wielką i ciężką VHS, na duże kasety.
Pewnego dnia po prostu machałem kilkadziesiąt razy kijem (gazrurką - nawet są na strychu gdzieś, więc chyba powinienem ofiarować je do jakiegoś muzeum...) i w czasie jednego takiego machnięcia Zapol pstryknął przełącznikiem od lampki, która stanowiła jednocześnie jedyne oświetlenie na planie. Ja wtedy powiedziałem po chwili (tak - improwizacja) "i skasował żarówkę", bo naprawdę z punktu widzenia kamery wyglądało to tak, jakbym gazrurką walną w znajdującą się poza kadrem lampkę. Potem jeszcze kilkanaście razy próbowaliśmy nagrać powtórki tego, jak się zdawało, śmiesznego ujęcia. Żadne jednak nie wyszło, w naszym mniemaniu tak dobrze jak to pierwsze - improwizowane. Dorobiliśmy efekty. Zapol położył w 3d Studio Maksie maskę miecza świetlnego, oraz dorobił napisy końcowe, oraz "logo wytwórni" LSB Films, czyli "Liceum Stefana Batorego Films". Znacznie później do filmu dodałem dźwięk miecza świetlnego i tłukącej się żarówki.

Popularność "Żarówki" zaowocowała próbą nakręcenia ŻARÓWKI II. Nie żartuję, naprawdę. Odbyły się nawet zdjęcia do owego filmu. Miał tam wystąpić m.in. Darth Abażur i jego mistrz - sama Darth Żarówka, obecna, choć w poprzednim filmie wydawałoby sie, że skutecznie stłuczona.
100 procent zdjęć odbyło się na zielonym tle (płachta dzięki Mareckiemu!). Nie bardzo wiadomo, gdzie teraz jest kaseta z materiałem filmowym. Nie trafiła ona po nakręceniu do żadnej obróbki, ani nawet do wstępnego montażu. Powstały bodajże dwa zdjęcia z serii "Select" oraz chyba jedne czy dwa próbne rendery "tych złych" postaci, które miały powstać całkowicie cyfrowo. (Jak tylko gdzieś znajdę te "Selecty" - to je zamieszczę na iFandom).

Jedno jest pewne. Gdyby powstała Żarówka II to pewnie by nie powstała "Krypta", bo miejsce pogiętego fanfilmu SW byłoby już zajęte. :) Choć oczywiście nie da się ukryć, że założenia obu tych fanfilmów były zupełnie różne, o il wogule Krypta jakoweś miała... To chyba tyle na temat Żarówki i Żarówki dwa...

Z mroźnej i zasypanej Bukowiny Tatrzańskiej kończę nadawania i jak zwykle - Stay Tuned!

05 lutego 2008

Żarówka

Pamiętacie szał fanów na punkcie jednego prostego filmu? :P Przypominamy go dzisiaj! O kulisach powstania tego filmiku - już niedługo na iFandom!



Konwenty... Spotkania... Akcje...

No i odbyło się... kolejne wystąpienie fanów Gwiezdnej sagi. Tym razem w Warszawskim Paradox-Cafe. Tym razem program trwał godzinę. Tym razem, zaskoczeniem nie był fakt, że targetem były dzieciaki. Tym razem również było przyjemnie, zabawnie i wszyscy byli zadowoleni. Oczywiście były gry i zabawy, były atrakcje, był pot, krew i łzy. Innymi słowy normalka.

Nasuwa się jednak jedna myśl...

Przydało by się, aby fani przestali improwizować i naprawdę wzięli się do pracy. Przygotowali coś raz ale porządnie. Pytanie które kołacze mi się po głowie przez ten cały czas: Dlaczego wszystko musi to wyglądać jak scenografia do dennego filmu. Dlaczego nie umiemy wykorzystać naszych zasobów, siły, motywacji i zrobić czegoś porządnie?

Konwenty... Polskie "konwenty" to pomyłka. Czy widzieliście jakiś polski Konwent przez duże K? Ja nie! CorusCon, Dagobah, Kamino, Alderaan... wszystko to są jedynie podrygiwania tego co jest zagranicą. Może jest to kwestia tego, ze jesteśmy Polakami i nie umiemy niczego poprowadzić do końca DOBRZE?

Wszystkie akcje, konwenty to improwizacja. Bardziej lub mniej przygotowany program... ale co z tego? To i tak improwizacja. Może właśnie dlatego nie biorą grupy polskich fanów Gwiezdnych wojen pod uwagę jako oddzielnej grupy? Bo może w ich oczach jedyne co umiemy robić to pić piwo, klepać się po pleckach oraz należeć do 4 stowarzyszeń na raz? Bo może polski Fan jest niepoważnym nastolatkiem z trądzikiem i problemami emocjonalnymi, dlatego też przyłącza się do stowarzyszeń, robi w nich raban i burdel po czym zakłada własne?

Może po prostu nie dorośliśmy?

03 lutego 2008

Nic się nie dzieje...

Niewiele się dzieje i nie mam tutaj na myśli tylko Bloga. Fandom stoi, a iFandom razem z nim. Niby pojawia się od czasu do czasu nowa książką (Amber raczy nas raz na 3 miesiące...), Niby Fandomową brać obiegł news, że wreszcie FANKA z prawdziwego zdarzenia została tłumaczką Amberu i być może ustrzeże nas to przed wpadkami tłumaczeniowymi, niby Miagi działa, aby zawiązać "związek fansiteów"... Odnoszę wrażenie, że są to jednak kroki w pustkę. Nic się nie dzieje moi mili Państwo na naszym fandomowym podwórku. Czyżby z braku nowych podniet w postaci oczekiwania na nowy film wypalało się w nas to wszystko, a może to tylko moje takie wrażenie?

Bo gdzie się nie ruszyć - to wszystko już było. Odnoszę wrażenie, ze brakuje już jakiś świeżych pomysłów na to, co robić z Fandomem. Nadal wszyscy podążamy tymi samymi, przetartymi ścieżkami. O ile działania Miagiego są pewnym nowum (choć nie bardzo wiem, do czego mają prowadzić - ale z oceną się wstrzymam, aż będzie coś niecoś więcej o działaniach S.W.O.R.A wiadomo) to na stronach internetowych związanych z SW nic sie nie dzieje. Pojawiają się niby newsy mniej lub bardziej regularnie, ale ogień w nas dogasa. Czy to tylko moja obserwacja, czy mam rację i potrzeba kolejnego Alderaanu 2004, aby się Fani zebrali do kupy?

Od czasów 2002 czy 2003 roku, kiedy an Bastionie pojawił się pomysł oficjalnego, polskiego fanklubu nie zbliżyliśmy się do powołania go ani na krok. Oczywiście pomijam tutaj kwestię tego, czy warto taki klub powołać czy nie, czy daje on nam jakieś bezpośrednie korzyści, czy nie, zaznaczam fakt, że nic się w tej kwestii nie ruszyło. Dlaczego nikt jakoś nie pociągnął (może pod inną nazwą :) ) projektów 30sw.pl i Fandom United? (To drugie to już słowo legenda :P).

Oczywiście moich apeli nikt nie posłucha, ale i tak zaapeluję. Uświadomcie mnie, dajcie znać, że się mylę i fandom żyje, działa i nadal jest pełen świerzych pomysłów! Niech Moc będzie z Wami! - I z duchem Twoim! ;)