12 lutego 2008

The making of Żarówka

"The Making of Żarówka" to w zasadzie dorabianie ideologii do czegoś drobnego i z pozoru nic nie znaczącego. Żarówka okazała się jednak swego rodzaju hitem, a może bardziej jej recenzja (dostępna tutaj, na Bastionie) napisana przez Jacksona. Cały film jest to zapisem naszych wygłupów i "testów CGI". Naszych czyli Zapola i moich.

Ot po prostu dwoje siedemnastolatków ma kartę TV do komputera, 3D studio Max (w wersji 2.5) i kamerę - wielką i ciężką VHS, na duże kasety.
Pewnego dnia po prostu machałem kilkadziesiąt razy kijem (gazrurką - nawet są na strychu gdzieś, więc chyba powinienem ofiarować je do jakiegoś muzeum...) i w czasie jednego takiego machnięcia Zapol pstryknął przełącznikiem od lampki, która stanowiła jednocześnie jedyne oświetlenie na planie. Ja wtedy powiedziałem po chwili (tak - improwizacja) "i skasował żarówkę", bo naprawdę z punktu widzenia kamery wyglądało to tak, jakbym gazrurką walną w znajdującą się poza kadrem lampkę. Potem jeszcze kilkanaście razy próbowaliśmy nagrać powtórki tego, jak się zdawało, śmiesznego ujęcia. Żadne jednak nie wyszło, w naszym mniemaniu tak dobrze jak to pierwsze - improwizowane. Dorobiliśmy efekty. Zapol położył w 3d Studio Maksie maskę miecza świetlnego, oraz dorobił napisy końcowe, oraz "logo wytwórni" LSB Films, czyli "Liceum Stefana Batorego Films". Znacznie później do filmu dodałem dźwięk miecza świetlnego i tłukącej się żarówki.

Popularność "Żarówki" zaowocowała próbą nakręcenia ŻARÓWKI II. Nie żartuję, naprawdę. Odbyły się nawet zdjęcia do owego filmu. Miał tam wystąpić m.in. Darth Abażur i jego mistrz - sama Darth Żarówka, obecna, choć w poprzednim filmie wydawałoby sie, że skutecznie stłuczona.
100 procent zdjęć odbyło się na zielonym tle (płachta dzięki Mareckiemu!). Nie bardzo wiadomo, gdzie teraz jest kaseta z materiałem filmowym. Nie trafiła ona po nakręceniu do żadnej obróbki, ani nawet do wstępnego montażu. Powstały bodajże dwa zdjęcia z serii "Select" oraz chyba jedne czy dwa próbne rendery "tych złych" postaci, które miały powstać całkowicie cyfrowo. (Jak tylko gdzieś znajdę te "Selecty" - to je zamieszczę na iFandom).

Jedno jest pewne. Gdyby powstała Żarówka II to pewnie by nie powstała "Krypta", bo miejsce pogiętego fanfilmu SW byłoby już zajęte. :) Choć oczywiście nie da się ukryć, że założenia obu tych fanfilmów były zupełnie różne, o il wogule Krypta jakoweś miała... To chyba tyle na temat Żarówki i Żarówki dwa...

Z mroźnej i zasypanej Bukowiny Tatrzańskiej kończę nadawania i jak zwykle - Stay Tuned!

1 komentarz:

Adrian Moczyński pisze...

Naprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.