25 września 2007

Migawki z Celebration Europe II

Pierwsza część migawek z Celebration jest tutaj. Oto kolejne punkty moich opinii, uwag i spostrzeżeń związanych z największym konwentem Star Wars w Europie.

7. Anglicy i Polacy. W Londynie, jak wiemy, jest sporo naszych rodaków. Było z nimi kilka ciekawych przejść. Nasza ekipa wraca pociągiem do Greenwich gdzie mieszkaliśmy, część z nas w kostiumach.

- Hello! Can I take photo with you?
- Sure go on!
[click]
- Thanks! Where are you from?
- Poland...
- Ja też...

Były też mniej miłe spotkania. Było jak w znanym dowcipie. Kiedy ludzie w kostiumach przechodzili pod ExCeL dąło się słyszeć okrzyki: "cool", "great costumes!", "o ja pierdole". Bez komentarza.

8. Konwentowa obsługa (po doświadczeniach z Polconu nazwałbym ich gżdaczami) - czyli ludzie, którzy zgodzili się przepracować na konwencie kilkanaście godzin w zamian za zwrot tego co zapłacili za wejście na imprezę. Ich oddanie było godne podziwu, kiedy usadzali gości w pełnych salach. Największe wrażenie zrobiła na mnie prosta rzecz. Kiedy sala była pełna i już pozornie nie było wolnych miejsc, ktoś z obsługi krzyczał "ktoś, koło kogo jest wolne miejsc proszę o podniesienie ręki w górę" i po chwili: "Osoby, które nie mają miejsc, proszę siadać obok osób z podniesionymi rękami". Jakie to proste? A jakoś nigdy się z Polsce z czymś takim nie spotkałem.

9. Ludzie w kostiumach. Było ich zarówno sporo, jak i mało. Po terenie głównej hali wystawowej jakoś niewielu przechadzało się osobników na przykład w zbrojach szturmowców, ale jednocześnie było ich więcej niż kiedykolwiek widziałem. :) Nie dane mi było jednak zobaczyć np. 100 szturmowców w jednym miejscu. Niestety.

10. Ogrom budynku. Konwent był ogromny. Ale wyobraźcie sobie, że zajmował tylko nieco ponad 1/4 pomieszczeń ExCeL. To robi wrażenie!

Jak coś mi się jeszcze przypomni - napiszę oczywiście. Zatem Stay tuned!

Brak komentarzy: