20 września 2007

Star Wars RPG przez lata

Pamiętam, kiedy pierwszy raz zagrałem w Star Wars RPG. Był to rok 1999 i czułem się wielce zainspirowany filmem "Mroczne widmo". Nie miałem podręcznika tylko Secret Service Kompendium 3, gdzie znajdował się "wyciąg" z zasad Star Wars RPG d6. Zebrałem dużo kostek, wymyśliłem przygodę i po szkole zgarnąłem dwóch moich znajomych i zagraliśmy. Pamiętam, że moja inspiracja Mrocznym widmem przejawiała się tym, że obaj gracze wcielili się w dwóch Jedi - mistrza i ucznia. Było także otwieranie drzwi mieczem świetlnym i inne tego typu rzeczy, których nie było w filmowych "starych" Gwiezdnych wojnach. Grało się bardzo dobrze do czasu, kiedy nasi Jedi stanęli naprzeciwko Sitha. 12 kostek w walce mieczem które miał mistrz, oraz 9 ucznia przeciwko 14 kostkom Sitha. Wymiękłem. Cały dynamizm szlag trafił, kiedy każdy z nas zaczął liczyć wynik i rzucać raz jeszcze (bo np. mistrz musiał rzucić dwa razy sześcioma kostkami), bo oczywiste jest, że nie mieliśmy aż tylu kostek. Nigdy więcej już później nie prowadziłem sesji Star Wars. Nawet po wyjściu systemu d20.

Pamiętam też jedną z moich przygód, już jako gracza w systemie d20. Jako pilot musiałem odwrócić uwagę "tych złych", kiedy reszta drużyny wkradała się do jakiegoś bunkra. Nie zastanawiałem się długo, tylko wsiadłem do myśliwca i na niewielkiej wysokości przekroczyłem barierę dźwięku. Cała straż wybiegła, żeby zobaczyć co się dzieje, a reszta drużyny spokojnie weszła do bunkra. Jak opisał moje działanie MG - "zwijałem trawnik".

Przeglądałem też nową edycję Star Wars RPG - "Saga Edition". Znacznie uproszczone zasady (Io Nois narzeka, że zrobili z tego RPG Star Wars Miniatures) ale mnie się podoba. Podręcznik przeglądałem bardzo pobieżnie w drodze na lotnisko Luton, niemniej mały format i uproszczone zasady - mogą przyciągnąć do tego RPG wielu fanów Star Wars Miniatures. Wizards of the Coast wykonał genialne zagranie marketingowe - mianowicie odrobinę ujednolicił linię swoich produktów. Io Nois twierdzi, że nawet format podręcznika Saga Edition jest tak dobrany, żeby książka ta pasowała do pudełka z Miniatursami. Czy to wada? Dlaczego nie zabrać na sesję swoich miniaturek? Ja zawsze miałem problemy na sesjach z określeniem wzajemnego położenia postaci podczas walki. Jakoś mam na tyle mało rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną, że zawsze wyobrażałem sobie wzajemne położenie postaci inaczej niż opisywał Mistrz Gry. Dochodziło wtedy do absurdów takich jak:
- Podaj magazynek! - to mówiłem ja do jakiejś postaci, będąc przekonanym, że stoi tuż obok nie.
- Ale on stoi po drugiej stronie hangaru - odpowiadał MG.
No i klops. Oczywiście jestem przeciwny zbytniemu upraszczaniu rozgrywki RPG - nie można jej sprowadzić tylko do przestawiania figurek! Ale w niektórych sytuacjach przydaje się zaznaczenie wzajemnej pozycji postaci w grze - a do tego Miniatursy nadają się świetnie!

Wracając do Saga Edition, muszę zagłębić się w podręcznik dokładnie, ale nawet po pobieżnym przejrzeniu widzę, że nie jest on taki zły jak klnie na niego nasz spec od RPG, czyli Io Nois. Wiele rozwiązań tam zawartych może tylko upadającemu rynkowi RPG pomóc. Obecnie bowiem, przynajmniej w Polsce, nie ma koniunktury na RPG. Jedynym systemem, który jakoś tam się jeszcze sprzedaje, jest D&D. Nieźle ponoć w Polsce sprzedaje się też Neuroshima, ale też chyba coraz gorzej. Plusem podręcznika są na pewno jego niewielkie rozmiary. Już nie trzeba się przekopywać przez stosy tabelek, żeby zagrać - teraz jakoś prościej to wygląda. Jedyną denerwującą rzeczą, jaką zanotowałem, jest ta mapka do minisów na końcu. Taka ni przypiął ni przyłatał. Wyrwać i zapomnieć, bo to nie jest przecież taki zły podręcznik, żeby go skreślać tylko z powodu mapki do miniaturek. Recenzję dokładną oczywiście napiszę, jak tylko dorwę książkę na dłużej w swe łapki.

Zaczęło się od wspomnień, a na spojrzeniu na nowy system się skończyło. Być może nowe wydanie oznacza przygotowanie Wizardów do nowej edycji D&D 4.0? A może na U-BOCIE, na który jadę już weekend zagram i przypomnę sobie jak to jest być graczem? Strasznie dawno nie grałem! W Star Warsy zwłaszcza. Stay tuned!




3 komentarze:

NaVaRski pisze...

Może wskrzeszę starą kampanię, którą rozpocząłem... Jak dawno nie pamiętam. ;)
Jako że jestem MG i graczem D20 wiec na tym systemie opierała się mechanika. Nie miałem jeszcze okazji przeczytać zasad z SW Saga Edition, nie mam też dostępu do podręcznika w postaci papierowej więc...
Jak jesteś zainteresowany to daj znać. :D

Yako pisze...

Ale ja... jestem marnym graczem, a MG jeszcze gorszym. :) Ale siure, możemy zagrać. :)

NaVaRski pisze...

Yako: spokojnie poradzę sobie. Drużyna szturmowców szybko rewiduje skład drużyny. :D ;)