08 października 2007

Filmowy Humor Star Warsowy

Tak na początek - przepraszam, za tak długi czas oczekiwania na następnego posta. Po prostu - brak czasu mnie dorwał :( Life is brutal.

Dzisiejszy post miał być o Humorze SW - zatem zapraszam do czytania.

Zacznijmy od banalnego stwierdzenia. Jeśli coś jest parodiowane, to znaczy, że zajmuje ważne miejsce w pop kulturze. Nie stwierdzam tutaj, czy owo miejsce jest pozytywne czy negatywne - bo to zupełnie osobna sprawa. Ważne że jest. W końcu bin Laden też jest parodiowany, a trudno powiedzieć, żeby zapisał się pozytywnie w kulturze.

Liczba parodii filmowych związanych z Gwiezdnymi wojnami jest przeogromna. Poczynając od filmików fanowskich, przez odniesienia do Star Wars w innych filmach i serialach, aż do pełnometrażowych produkcji w całości wypełnionych odniesieniami do Sagi Lucasa. Najsławniejszą chyba parodią Star Wars są "Kosmiczne Jaja" (Space Balls) Mela Brooksa. Tak na marginesie, Mel ponoć pracuje nad nowym filmem parodiującym nową trylogię. Najpewniej będzie to kreskówka.



Tak na marginesie, zwróćcie uwagę, że "Space Balls" parodiuje nie tylko sam film - jego fabułę, ale też ten cały niesamowity marchandising związany z "Gwiezdnymi wojnami" - Yogurt promuje "swój sklepik", a Lord Hełmofon w jednej scenie bawi się figurkami przedstawiającymi głównych bohaterów "Space Balls". Nie wspominając już o mrugnięciu okiem do całego pirackiego, (jeszcze wtedy) kaset VHS rynku wideo. W jednej ze scen bohaterowie oglądają bowiem kasetę... z "Gwiezdnymi jajami" w których właśnie występują.

Skoro już jesteśmy przy pełnometrażowych filmach które parodiują Gwiezdne wojny, to warto wspomnieć o niemieckiej, całkiem świeżej, produkcji, bodaj z 2005 roku. Mam na myśli tutaj "Gwiezdne jaja", w którym obok odniesień do "Gawiezdnych wojen" mamy także mrugnięcie okiem do Trekkies, jak również do wielu innych filmów (w tym nawet Shreka!).



Mnie ten film absolutnie rozwalił i śmiałem się jak norka. Jeśli gdzieś go dorwiecie w całości - polecam!

Oczywiście to nie wszystkie filmy pełnometrażowe parodiujące Star Wars. Przytoczyłem je tutaj, ponieważ już samym tytułem swoim nawiązują do dzieł filmowych George'a Lucasa. W wielu (nie jestem w stanie podać nawet przybliżonej liczby) innych filmach, w tym także komediach, możemy natknąć się na odniesienia do Gwiezdnych wojen - bardzo często przedstawionych w krzywym zwierciadle. Przychodzi mi na myśl w tej chwili tylko jeden pełnometrażowy film w którym mamy wyraźną i oczywistą parodię Star Wars. "Hot Shots 2":



W innych filmach - jest mnóstwo odwołań do Star Wars. Ot choćby film "Telemaniak" (Cable Guy), gdzie Jim Carrey mówi coś w rodzaju "Super sprzęt, Stereo, Dolby, THX, że George Lucas spuściłby się w spodnie". Długo szukałem na YouTube odpowiedniego filmiku - niestety nie udało się znaleźć odpowiedniego fragmentu :(.

Inne, najbardziej znane przykłady to między innymi dialog z filmu Asterix i Obelix Misja Kleopatra:
Ceplus, dowódca rzymski, nosi hełm przypominający hełm Vadera. poza tym mówi coś w rodzaju: ...zaatakowane, Imperium Kontratakuje! Do tego muzyka a'la Marsz Imperialny. A chwilę później Ceplus dusi Antiwirusa mówiąc charakterystycznym Vaderowym głosem (odpowiedni filmik na YouTube jest tutaj).
Jeszcze fragment mamy w Aramageddonie:
- Ja będę Hanem Solo
- Nie, ja będę Hanem Solo, a ty Chewiem.
- Słuchaj, czy ty oglądałeś Gwiezdne wojny?
W "Men in Black" kiedy bohaterowie wybierają broń - z szuflady wyjęty zostaje m.in. miecz świetlny.

W jednym z odcinków "Friends" mamy Main Theme, Ross ma fantazję o Rachel w stroju Lei z ROTJ i tym podobne. :)


Jak pisałem - tego typu dzieł jest cała masa, wprost nie sposób wymienić wszystkich. Na samym końcu powinniśmy wspomnieć o filmach fanowskich. Pisałem już swego czasu o polskich fanfilmach na tym blogu (zobacz tu), a o najlepszych filmach fanowskich z zagranicy wspomnę jeszcze, niemniej niektóre bardzo udanie parodiują Star Wars. Niejednokrotnie łączą wątki Gwiezdnych wojen z zaczerpniętymi z innych filmów. Wśród tych filmów od lat moim prywatnym liderem pozostaje "George Lucas in Love" (zobacz na YouTube). Wiele filmów fanowskich wiadziałem, i nic jeszcze nie pobiło GLiL'a.

Gdzieś na marginesie są także fanowskie filmiki, które powstały niechcący. Takim z nich jest dziełko znane pod nazwą "Star Wars Kid" i jego przeróżne konwersje i przeróbki. aby zapoznać się ze Star Wars Kid i jego fenomenem - zapraszam już niebawem na iFandom SW. :) W jednym z kolejnych odcinków zapraszam także do poczytania dowcipów o Star Wars. Generalnie - temat humoru SW będziemy kontynuować, zatem to dopiero początek!

2 komentarze:

NaVaRski pisze...

Jeszcze kolega zapomniał o starym ale dobrym motywie z Imperium Kontratakuje:
- Luke to ja jestem twoim ojcem.
- Nie to niemożliwe!
Ten motyw tez przewija się w wielu filmach filmikach itp itd...

Ostatnio jak pisano na portalach fanowskich że można obejrzeć parodię SW w wykonaniu Simpsonów na YouTubie. Gdy chciałem obejrzeć parę dni później okazało się że Fox się dorwał i usuną filmik. :P

Yako pisze...

Jak napisałem - nie sposób wspomnieć o wszystkich :) Bo Gwiezdne wojny, to prawdziwy element pop kultury, i to bardzo ważny element.