20 października 2007

WizKids w natarciu

Star Wars Miniatures to przeszłość. Tak, przykro mi to stwierdzić, ale takie właśnie wrażenie odnoszę ostatnio, kiedy stykam się z nowszymi produktami związanymi ze Star Wars. Wizards of the Coast - wydawca rewolucyjnych systemów RPG opartych na mechanice d20, od lat w awangardzie tego typu rozrywki, pozostaje chyba nieco w tyle. O sztandarowym gwiezdnowojennym produkcie Wizardów pisałem już na iFandom (mam na myśli Star Wars RPG - post na ten temat jest tutaj). Otóż WotS stworzył też serię gier figurkowych - Dungeon & Dragons i Star Wars Miniatures korespondujących z mechaniką d20 i fantastycznymi światami D&D i SW. Minisy były o tyle rewolucyjne, że sprzedawano grę bitewną jak karciankę - w boosterach z losową zawartością, które oprócz grania dawały frajdę kolekcjonowania. Warto dodać, że figurki były już pomalowane. Zatem tylko wyjąć z pudełka i grać.

Wielu znanych mi "koneserów bitewniaków" narzekało na jakość wykonania figurek w Minisach. Nierówne malowanie czy pozginane miecze u Jedi, krzywe nogi droidów i ręce wykręcone - to był standard. Ale i tak gra jest świetna... choć z pewnymi zastrzeżeniami o których niżej.

Jakiś czas temu na rynek weszła firma WizKids. Na marginesie dodam, że zbieżność nazw WizKids i Wizards zmyliła mnie. Myślałem początkowo, ze WizKids to jakaś firma - córka Wizardów. Nowa firma zaczęła bardzo szybko gonić dojrzalszego "konkurenta".

WizKids założono w 2000 roku. Trzy lata później wykupione zostało przez producenta kart kolekcjonerskich (również Star Wars!) - Topps. WizKids to firma, która zaprezentowała bardzo świeże podejście do gier. Świeże, a jednocześnie znajome. Nie można chyba powiedzieć, aby stworzyli coś rewolucyjnego, ale ich sukces jest bez wątpienia ogromny. Wydali zatem karciankę kolekcjonerską opartą na hicie serialowym BattleStar Galactica (jak na moje oko nic specjalnego), wydali kilka gier planszowych. Prawdziwym hitem okazały się dwa pomysły. Konstrukcyjna Gra Karciana i mechanika Clix.

Konstrukcyjna gra karciana - czyli cały cykl Piratów (m.in. Pirates of the Spanish Main) to, jeśli chodzi o pomysł coś niesamowitego. Za niewielkie pieniądze - w okolicy 15 złotych - dostajemy wszystko co potrzebne do podstawowej gry. W małej paczuszce znajdziemy kolorowe, plastikowe karty (grubość zbliżona do kart kredytowych) z których wyłamuje się elementy niezbędne do złożenia statku. Potem konstruuje się planszę układając na stole wyspy ze skarbami i już można grać! Oczywiście jeden zestaw za 15 złotych to podstawa - jeśli wciągnie nas gra - za moment kupimy więcej. Jest to rewelacyjne podejście - bo można spróbować zabawy wydając 15 złotych, a nie 60 czy 80 na starter do jakiejkolwiek innej gry kolekcjonerskiej. Piraci sprzedawali się świetnie. Przestałem to śledzić w momencie, kiedy wyszedł dodatek w którym konstruowało się także... forty na wyspach.

WizKids wydał także grę związaną główną ideą z Piratami i przede wszystkim - z Gwiezdnymi wojnami. Tutaj poza statkami z SW powstałymi z elementów, dodano także karty (które są nieobecne w Piratach). Powstała z tego bardzo szybka i przyjemna gra - Star Wars PocketModel TCG, którą z całego serca polecam wszystkim. Planowane są do niej kolejne dodatki - m.in. Ground Assault - gdzie poza jednostkami latającymi dostaniemy także możliwość skonstruowania na przykład AT-AT.

Innym systemem "opatentowanym" przez WizKids jest "Clix". Jest to seria gier bitewnych, gdzie nie ma kart postaci. Wszystkie statystyki zapisane są na podstawce. Najzabawniejsze - że z kolejnymi obrażeniami które otrzymuje dana jednostka - przekręcamy podstawkę i z czasem mamy możliwość z korzystania ze specjalnych umiejętności jednostki. Zatem dla przykładu - tylko ranna jednostka może dysponować możliwością zadania jakiegoś superciosu. Tym co zaliczyć można na plus serii Clix - to adaptowalność systemu (choć to akurat mają i miniaturki Wizardów). Mamy zatem Clixy z Herosami z komiksów Dark Horse czy Marvel - jak Spiderman, Superman, Batman czy mutanci z X-Mana. Jest też wersja związana z grą "Halo", czy z postaciami z Horrorów. Inna opcja to gra z bohaterami fantasy. Super!

Wracając jednak do tematu - przedstawianie chyba obu gier Gwiezdnowojennych (to znaczy Minisów i Pocketmodel) jest zbędne, bo każdy fan Star Wars wie o nich już bardzo wiele. Produkty obydwu firm różnią się dość znacząco wykonaniem. Kiedy postawić obok siebie figurkę Wizardów (na przykład z SW Miniatures) i figurkę np. HeroClix - to gra Wizardów wypada bledziudko... Te z serii Clix są większe, lepiej wykonane i kiedy biorę je do ręki - nie mam wrażenia, że zaraz mi się rozpadną w palcach.

Innym powodem który może wróżyć kłopoty finansowe Wizardów jest ilość nowości. Kiedy widzieliście ostatnią nową grę ze "stajni" Wizardów? a WizKids zasypuje nas całą masą produktów. Nawet jeśli nie wszystkie są wybitne - to na pewno, są bardzo dobre - zarówno jeśli weźmiemy pod uwagę jakość wykonania, jak i grywalność. WizKids - to powiew świeżości, a WotC - to firma o ugruntowanej pozycji, która zarobiła już miliardy na świetnie sprzedających się grach z mechaniką d20, czy na najlepiej sprzedającej się karciance w historii - Magic the Gathering.

Najciekawsze jest, że teraz, kiedy mamy do czynienia z kryzysem na rynku gier RPG - d20 nadal się sprzedaje. Pokazuje to choćby nasz rodzimy rynek. Podręcznik główny do D&D (różne edycje) - 40 tys. sprzedanych, a druga w kolejności Neuroshima - minęła "ledwie" 4 tys. Te liczby pokazują skalę i dają chociażby drobne wyobrażenie o miliardach jakie zarabia Wizards.

Moim skromnym zdaniem "Magowie" muszą szybko wydać kolejny rewolucyjny produkt, aby nie dać się zmyć z powierzchni przez WizKids. Moim marzeniem jest zobaczyć figurkową grę bitewną ze Star Wars opartą o mechanikę Clix. Ja wiem, że zaraz fani Miniaturek spojrzą na mnie obrażeni... Niestety, moim zdaniem Minisy - choć są grą bardzo dobrą, wyczerpały już swój potencjał jako gra (jako seria figurek kolekcjonerskich nadal są doskonałe). Są setki figurek, setki możliwości składów (to akurat nie jest wada) ale każda kolejna karta postaci znacznie zmieniająca zasady gry. Zamiast prawdziwej bitwy - mamy często utarczki 2 figurki kontra 2 figurki... Mało dynamiczne i, jak dla mnie, czasami nudne. Nie twierdzę, że Minisy są grą złą - ale już chyba zbyt długo są na rynku. Potrzeba czegoś świeżego! Ot co! Co to będzie? Zapraszam do komentarzy.

2 komentarze:

NaVaRski pisze...

Heh... W jednym się zgodzę że SW Miniatures to stara gra w porównaniu z Clixami.

Zgodzę się że ładniej wyglądają figurki Clixa w porównaniu z minisami. Ale tylko dlatego że są większe więc dokładniej można je pomalować i odwzorować. :P
Przypuszczam ze materiał też ma swoje znaczenie. Minisy to "gumo-plastik" a Clixy to chyba czysty plastik - jest w każdym bądź razie twardszy i sztywniejszy.

Ale przypuszczam że są bardzo małe szanse żeby SW pojawiło się w systemie Clix. Przypuszczam że licencja jest poza zasięgiem firmy WizKids - na dzień dzisiejszy. Co będzie w przyszłości to się obaczy.

Yako pisze...

A czemu myślisz, że jest poza zasięgiem? To tylko kwestia "widzimisię" Lucasa. Który może nie przedłużyć Wizardom licencji i sprzedać prawa Wizkidsom. Wszystko, jak zwykle się pewnie opiera na pieniądzach...