09 marca 2008

Dobry trailer...

Ostatnio, mając chwilę wolnego czasu wszedłem na stronę www.apple.com/trailers aby zobaczyć jakie nowe produkcje filmowe czekają na nas w nadchodzącym czasie. Zajawek filmów obejrzałem kilkanaście i część z nich nie wywołała u mnie żadnego zainteresowania. Zastanawiając się nad tym faktem jakoś podświadomie zacząłem analizować owe krótkie formy filmowe jakimi są trailery filmowe. Jednego można być pewnym. Zrobienie dobrego trailera to prawdziwa sztuka. Sztuka nie tylko artystyczna polegająca na właściwym zestawieniu scen z filmu z muzyką i lektorem oraz napisami. Trailer filmu kinowego to także marketing. Marketing ten czasem jest tak dobry, że idealnie przygotowane trailery reklamują filmy, które są nie do oglądania (przykład? proszę bardzo: Spiderman III).

Trailer to zatem odpowiednie połączenie scen z filmu (ich wybór jest tym trudniejszy, że czasem nie wszystkie, albo wręcz niewiele scen filmowych jest gotowych, obrobionych), muzyki (tutaj podobny problem - niejednokrotnie kiedy powstaje zajawka filmu, muzyka do niego nie jest jeszcze napisana, trzeba się wtedy nakombinować) oraz napisów i ewentualnie słów lektora. Kiedy już gotowa zajawka filmu trafi do kin / telewizji i, coraz częściej, do internetu, producenci niewiele już mogą zrobić. Teraz pozostaje czekać na reakcje widzów. To czy dany trailer "chwyci" zależy, poza jego przygotowaniem, już od osobistych preferencji widzów.

Dla mnie trailer których "chwyta" musi wywołać pewien dreszczyk. Czy to odpowiednio dobraną sceną, czy też usłyszanym w tle zdaniem bohatera, czy wreszcie wspaniale dobraną muzyką. Ów dreszczyk u każdego będzie powodowany przez coś innego. Bo każdy ma odmienne gusta i odmienne doświadczenia filmowe.

Chciałbym Wam pokazać kilka trailerów filmów na które ja czekam w nadchodzącym czasie. Te zajawki coś w sobie mają... A może tylko niosą obietnicę niezapomnianych filmów...



To oczywiście zajawka czwartej części przygód Doktora Jonesa. Pod adresem http://www.apple.com/trailers/paramount/...... można zajawkę obejrzeć w lepszej jakości. No nie wiem ja Wy, ale kiedy Indiana schylał się po kapelusz i z głośników zaczęła rozbrzmzewać dobrze znana melodia, mróweczki przebiegły mi po plecach... :).

Drugim trailerem przy którym poczułem się całkiem nieźle była zajawka Opowieści z Narnii - "Książę Caspian". (Zajawka do obejrzenia na Apple trailers, pod tym linkiem). Oczywiście jest tam kilka głupotek. Zawsze bawił mnie, w pierwszym Narnijskim filmie także, Peter Pavencie krzyczący swym niezbyt basowym głosem for Narnia! i ruszający do ataku, niemniej usłyszenie Liama Neesona w roli Aslana... to jest własnie ten dreszczyk...

I wreszcie ostatni film, a właściwie zwiastun jaki chciałbym Wam pokazać. Zostawiłem go na koniec, choć właściwie powinien otwierać mój ranking. Trailer, a właściwie teaser bo niewiele jeszcze pokazuje, oglądałem w kółko kilka razy. Nie jestem trekkie ale będzie to na pewno film przełomowy choćby z tego względu, że będzie to pierwsza okazja po chyba 30 latach, aby obejrzeć film z serii Star Trek w Polsce, w kinie. Właściwe zestawienie muzyki, scen które niewiele pokazują i zdań z historii podboju kosmosu (m.in. God speed John Glenn, The eyes of the world now looks in to space, The Eagle has landed, It's one small step for man, one giant leap for the mankind) i wreszcie słowa wypowiedziane najprawdopodobniej przez Williama Shatnera "Space, the final frontier" i zaraz potem nuty znanej muzyki... To jest to! zobaczcie sami pod adresem: http://www.apple.com/trailers/paramount/startrek/.

To będzie chyba jeden z najbardziej oczekiwanych filmów. Zapewne też wielu fanów Star Wars pójdzie na niego do kina - bo Star Trek to przecież także rodzaj baśni w kosmosie. Może mniej niż Star Wars magicznej, ale jednak baśni. Zresztą nie wyprzedzajmy faktów. Zacząłem pisać nawet pewną mała prackę - artykuł porównującą Star Trek i Star Wars - jej fragmenty, albo może nawet całość - zamieszczę na iFandom.

Ok, zatem ode mnie tyle na razie i do następnego posta!

5 komentarzy:

Wojak pisze...

Tak tylko dla rozwiniecia motywu muzyki chcialbym nadmienic, ze istnieje jeszcze potocznie zwana "muzyka trailerowa", ktora tworza grupy zajmujace sie pisaniem i nagraniem calych ton utworow ociekajacych patosem z motywami ktore na sile wpychaja sie do ucha i upiekszaja nam ogladanie pieknych obrazkow, a musze przyznac ze robia to zdecydowanie dobitnie. Przykladem jest chocby "Trinity" autorstwa Jamesa Dooleya, wykorzystany we wspomnianym Spidermanie III :) Minusy tej muzyki sa takie, iz niestety nie jest ona w wiekszosci przypadkow publicznie dostepna (co podkresla atrakcyjnosc i "rzadkosc" okazu) a do tego kosztuje krocie. Tak tylko dwa grosze moje ;)

Pozdrawiam :)

Yako pisze...

O1 to bardzo cenny głos, w końcu od "filmmakera!" To także wyjaśnia, dlaczego czasem mam dziwne wrażenie, że gdzieś muzykę z danego trailera, albo baaaardzo podobną już słyszałem.

Unknown pisze...

Kilka lat temu w kinie, w Polsce mozna było obejrzeć Star Trek: Nemezis...

Anonimowy pisze...

Jeśli chodzi o muzykę trailerową to również grupa o nazwie E.S. Posthumus wiedzie prym z paroma swoimi utworami, zresztą wpadła Ci chyba kiedyś w ręce ich płyta którą rozesłałam po znajomych :P

W erze teledysków trailery filmowe zupełnie zmieniły swoją formę. Obejrzyj sobie trailery filmów sprzed 50 lat, choćby Casablanci - tam to jest rzetelna zajawka filmu, z zarysem fabuły, a nie dynamicznie zmontowane ujęcia z co większymi eksplozjami do równie dynamicznej muzyki. Czy to dobrze, czy źle, takie przejście - nie nam oceniać, postęp i takie tam.

I ja chcę moje "Opowieści z Narni" z powrotem :P

Yako pisze...

Narnię - dostaniesz, spoko :) A kwestia "teledyskowatości" też mnie interesowała - bo to naprawdę istotna tendencja, ale może to będzie następny wpis na IFandom?