03 listopada 2007

Kolesiostwo?

Ten artykulik będzie w pewnym stopniu rozwinięciem myśli zawartej już w tym poście. Zachęcam zatem do zapoznania się najpierw z tamtym tekstem.

Już dawno temu usłyszałem pewien zarzut, że fandom nasz malutki - starwarsowy jest strasznie "kolesiowski". Zacząłem się zastanawiać, co to znaczy. Słowo kolesiostwo ma negatywny wydźwięk niestety, i nie oznacza wcale tego że fandom jest pełen przyjaźni. Tak gwoli wyjaśnienia.

Kolesiostwo ma w sobie coś związanego z nepotyzmem. Kolesiostwo w tym przypadku to znaczy "obsadzani" stanowisk swoimi znajomymi.
(Z zarzutem "kolesiostwa" spotkałem się kiedy zbierana była tzw. kapituła nagrody fandomu Gwiezdnych wojen - Holokron.) Zastanówmy się, jaka jest droga wybierania współredaktorów do serwisów internetowych o SW, do jakiś fandomowych akcji czy do organizowania konwentów.

Pytanie tutaj się pojawia czy osoby do pełnienia jakiś tam funkcji w fandomie są wybierane dlatego, że są kolegami, czy mają kwalifikacje (i dlatego także mogą być kolegami)? Prawda jest zapewne po środku, ale słowo kolesiostwo nie powinno być używane w stosunku do tak małej - zamkniętej grupy jaką jest fandom starwarsowy w Polsce. Większość z nas zna się mniej lub bardziej i wie - mniej lub bardziej - kto jest konfliktowy, kto z kolei ma potężną wiedzę o figurkach, a na kim można polegać. I czy to jest kolesiostwo, kiedy wybiera się znajomego, który jednocześnie wiemy, że ma kwalifikacje?

Zresztą, pora chyba zmienić temat. Jesteśmy jednym fandomem i nie podobają mi się tutaj stwierdzenia "stanowiska", "kwalifikacje" - bo kiedy zaczynamy myśleć w tych kategoriach wydaje mi się, że zaczyna się dziać coś niezdrowego. Jakaś walka o stołki. W sumie przecież chodzi o zabawę, a nie o to kto zasiada "w kapitułach" czy jest "redaktorem"...

Więc jak ktoś jeszcze raz mi powie o kolesiostwie, to zabiję. :)

Brak komentarzy: